Wydawałoby się, że zimą nie ma co robić. Kapryśna pogoda nie sprzyja lataniu dronem. Jednak w te ładne słoneczne dni po opadach śniegu można trochę popracować i zrobić zdjęcia z drona stacji narciarskiej.
Zimą niby martwy sezon, ale kto chce to znajdzie dla siebie zajęcie. My wybraliśmy się na narty do położonego na trasie Kraków – Chyżne Kompleksu Narciarsko-Wypoczynkowego „BESKID”. Za zadanie mieliśmy wyprodukować dwa filmy, jeden krótki na potrzeby reklamy w telewizji.
Pogoda sprzyjała więc robiliśmy zdjęcia z drona i filmowaliśmy narciarzy zjeżdżających po świeżo naśnieżonych trasach. Niektórzy tak pędzili, że nawet trudno było nam ich dogonić. Szusowali aż się za nimi unosiły kłęby śniegu. Wyglądało to rewelacyjnie.
Mimo mrozu i dość mocnych podmuchów wiatru nagraliśmy wideo z drona, które było dość stabilne i nie wymagało zbyt dużej obróbki i dodatkowej stabilizacji. Materiału było sporo, ale wiedzieliśmy, że musza powstać z tego dwa filmy.
Krótszy film powstał jako spot do mediów i internetu:
Dłuższa wersja filmu jest wykorzystywana jako oficjalna reklama całego kompleksu narciarskiego BESKID
Oprócz infrastruktury narciarskiej, szlaków zjazdowych i budynku z zewnątrz które nagrywaliśmy z drona, wykonaliśmy jeszcze ujęcia wnętrz. Sfilmowaliśmy pokoje, restaurację i gabinety odnowy biologicznej.
To jednak zdjęcia z drona stanowiły podstawę filmu i na nich się głównie skupialiśmy. Przy kilkustopniowym mrozie latanie jednak wygląda trochę inaczej niż zwykle… Przede wszystkim baterie, które zwykle pozwalały nam na co najmniej 15 minut lotu teraz wytrzymywały około 10. Trzeba było więc je częściej wymieniać i nieco przeorganizować nasz plan lotów. W czasie gdy bateriae do drona ładowały się, my ogrzewaliśmy się w środku i realizowaliśmy nagrania pokoi, recepcji i restauracji.
Najciekawsze światło i kolory pojawiły się około godziny przed zachodem słońca. O tej porze roku o 17 jest już ciemno, więc naprawdę musieliśmy spieszyć, żeby wykonać wszystkie zaplanowane zdjęcia z drona.
Mimo tej przykrej niespodzianki z bateriami udało się wykonać wszystkie ujęcia z drona tego samego dnia, z czego byliśmy bardzo zadowoleni. Potem materiał przekazaliśmy do postprodukcji, żeby powstały dwa zamówione filmy.